Bardziej niespokojne duchy naszej grupy nie mogły odmówić sobie wyprawy na najwyższy  punkt archipelagu maltańskiego- klify Dingli, których nazwa pochodzi od położonej nieopodal miejscowości.
Aby tam dotrzeć ,trzeba był dojechać do pięknego Rabatu, skąd autobus dowozi mieszkańców i  turystów nad brzeg urwiska .Tu czeka na odwiedzających absolutna cisza i magiczny krajobraz z niespotykaną taflą wody ,w której odbijają się chmury i „nurkują” przebijające się między nimi promienie słońca. Urzeka krajobraz pozbawiony zabudowań ludzkich ,za to bogaty w dziką roślinność ,wśród której królują gęsto rozsiane opuncje .Z ich owoców produkuje się lokalne specjały: miody, drzemy, syropy, których można było skosztować u Maltanki sprzedającej gorącą herbatę na wędrownym wozie.